Urzędy pracy w Polsce nie od dziś mają nie najlepszą opinię. Teraz obiegowe przekonania o nieskuteczności pośredniaków potwierdziła Najwyższa Izba Kontroli. Zgodnie z zapisami przedstawionego przez instytucję raportu, stażyści są darmową siłą roboczą, na szkolenia wyrzuca się pieniądze, a do tego urzędy pracy nie są nawet świadome złej sytuacji.
Spis treści
Nowy raport nie zostawia na UP suchej nitki
Jak wynika z opublikowanej w lipcu 2015 r. informacji z kontroli przeprowadzonej (w latach 2011 – 2014) przez rzeszowską delegaturę NIK w 17 urzędach pracy na terenie województw: lubelskiego, lubuskiego, łódzkiego, opolskiego, podkarpackiego, podlaskiego, świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego, prowadzone działania aktywizacyjne w bardzo niewielkim stopniu przyczyniają się do poprawy sytuacji osób bezrobotnych.
Skończył się staż? Won!
Inspektorzy stwierdzili, że staże z urzędów pracy notorycznie wykorzystywane są przez pracodawców jako źródła darmowej siły roboczej. Nierzadko zdarzało się, że firma zatrudniała kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu stażystów, których pensje opłacane były z Funduszu Pracy, a po zakończeniu trwania programu nie zatrudniała nikogo albo pojedyncze osoby. Nawet szczęśliwcy, którym udało się znaleźć „stałą pracę” zazwyczaj nie utrzymywali się w niej zbyt długo.
Rok po aktywizacji pracują tylko nieliczni
Okazuje się bowiem, że w latach 2011 – 2013 tylko 33 – 39% osób po stażu miało pracę dłużej niż trzy miesiące. Rok w nowym miejscu zatrudnienia zagrzało tylko 23 – 29 %. Jeszcze gorzej wypadły wyniki szkoleń. Kwartał po nich przepracowało 18 – 21 %, a 365 dni zaledwie 12 – 17 %. Liczby mówią same za siebie. Roboty publiczne i prace interwencyjne także nie spełniały swojej roli. Wiele osób wracało do rejestrów już po kilku dniach od podjęcia pracy.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie ma świadomości o prawdziwym wymiarze problemu
Fałszywy obraz sytuacji tworzą niemiarodajne wskaźniki. Np. ten dotyczący efektywności staży i szkoleń zawyża wyniki o około 1/3. Tak duża rozbieżność z rzeczywistością bierze się ze źle funkcjonującego systemu informatycznego, który zlicza wszystkich wyrejestrowanych z list bezrobotnych. Znajdują się wśród nich także Ci, którzy niekoniecznie znaleźli zatrudnienie, ale załapali się na jeden z projektów aktywizacyjnych.
Nadzieja w nowej ustawie
W 2014 r. wprowadzone zostały zmiany w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, które mają poprawić efektywność działań aktywizacyjnych. Jak czytamy jednak na stronie NIK, nie odbierają one ważności uwag i wytycznych wynikających z raportu, a ich konsekwentne wprowadzanie wydaje się konieczne do poprawy sytuacji.
Cały raport NIK do przeczytania TUTAJ
jak w takim razie warto (w skuteczny sposob) szukac pracy? czy poszukiwania przez agencje posredniczaca maja sens? cyz to w ogole dziala? prosze o rade:)
[…] ukazał się krytyczny raport NIK na temat efektywności staży zawodowych, na które kierowane są osoby bezrobotne przez powiatowe […]