Studia to nie tylko okres mniej lub bardziej intensywnej nauki. To przede wszystkim czas nawiązywania przyjaźni oraz znajomości, które mogą zaowocować w późniejszym życiu. W wielu krajach, w tym również w Polsce funkcjonują studenckie bractwa, zwane również korporacjami. Na czym polega ich działalność? Czy warto zaangażować się w działalność bractw w studenckich?
Początki bractw studenckich sięgają średniowiecza
Pierwsze bractwa studenckie powstały w Paryżu oraz w Bolonii. Były odpowiednikami ówczesnych gildii kupieckich i cechów rzemieślniczych. W ramach bractw grupowali się studenci danej Alma Mater w celu wzajemnej pomocy i ochrony swoich interesów. Rozwój bractw studenckich nastąpił w XIX wieku, w nieco zmienionej formule. Powstały wtedy korporacje studenckie, z własną symboliką i stopniami „wtajemniczenia”. I tak, kandydat na członka korporacji to był „Fuks”. Członek pełnoprawny korporacji mógł już nosić tzw. bandę, czyli kokardę w barwach bractwa. Do korporacji oprócz studentów należą też absolwenci uczelni, przez co organizacje te stanowią doskonałą grupę networkingową.
Bractwa studenckie w USA
W komediach klasy B bardzo często można zobaczyć obrazki typowego amerykańskiego bractwa studenckiego. Grupa pijanych studentów urządza głupie zabawy, a głównym zajęciem członków bractw są głośne imprezy. Oczywiście są i takie bractwa, jednak wiele z nich ma charakter elitarny. Przyjęło się, że amerykańskie bractwa przyjmują nazwy od greckich liter alfabetu: Kappa Delta, Tau Kappa Epsilon, Kappa Alpha itd. Pierwszym amerykańskim bractwem było Phi Beta Kappa Society, założone w 1776 roku. Do sławnych żyjących i nieżyjących członków tego bractwa można zaliczyć m.in. Marka Twaina, Henry’ego Kissingera lub Condoleezę Rice. Są to więc wpływowe organizacje, w których członkostwo może pomóc w dalszej karierze zawodowej. Nie brakuje również tajemniczych owianych złą sławą bractw. Najbardziej kontrowersyjne to Skull&Bones ( „Czaszka i Kości”). Jest to tajne, elitarne stowarzyszenie, którego członkiem mogą zostać jedynie studenci wywodzący się z bogatych i uznanych rodzin Wschodniego Wybrzeża. Działający na Uniwersytecie Yale w swoich szeregach skupiał m.in. Georga Busha oraz Johna Kerry’ego – amerykańskich polityków. Działalność oraz rytuały bractwa są owiane tajemnicą i przedmiotem dociekań dziennikarzy od 1832 roku. Jest to bardzo zamożna organizacja, jej główna siedziba znajduje się na prywatnej wyspie Deer Island.
Brytyjskie bractwa równie tajemnicze, lecz bardziej kontrowersyjne
Tajnych i elitarnych bractw studenckich nie może zabraknąć na Wyspach Brytyjskich. Najbardziej kontrowersyjnym jest zapewne Bullingdon Club. Jest to nieformalny klub bogatej, arystokratycznej młodzieży z Uniwersytetu w Oxfordzie. Słynie z organizowania imprez w wynajmowanych lokalach, które są na koniec demolowane. Klub, chociaż zawsze reguluje rachunki za zniszczenia, nie cieszy się sympatią angielskich restauratorów i hotelarzy. Do znanych członków Bullingdon Club można zaliczyć obecnego premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona. DO klubu należał również nasz minister spraw zagranicznych Radek Sikorski. Czym zajmuje się w trakcie spotkań przyszła brytyjska elita polityczna? No cóż, ostatnio przeciekły plotki, jakoby pan premier David Cameron miał w trakcie imprezy klubowej uprawiać seks oralny z odciętą świńską głową. Nic więc dziwnego, że dyskrecja jest niezwykle ceniona wśród członków studenckich bractw.
Dodaj komentarz