Wu wei, czyli niedziałanie. Wu – nie, wei – działanie. Oto składniki sukcesu dla tych, którzy cenią sobie perspektywę, wierzą w odpowiedni moment na strategiczne działania. Oto narzędzie dla kogoś, kto nie lubi wchodzić w drogę losowi i nie ma nic przeciwko temu, by zaczekać na własne szczęście i powodzenie.
Spis treści
Standaryzacja sukcesu vs indywidualna wartość Twojej pracy
Jesteśmy niewolnikami wyobrażenia osiągania sukcesu, poprzez odpowiednią strategię działania, wpływowe kontakty i wyciąganie wniosków z niepowodzeń. To właśnie nauka głównego nurtu. To powiedzą Ci coachowie, notki blogerskie o efektywności, mówcy motywacyjni oraz pachnąca prasa. Słowem: głos dominujący.
Co rekomenduje duch wu wei? Według tej filozofii gdy powstrzymasz działania sztuczne, nawykowe, pojawią się spontanicznie działania naturalne, twórcze, wywodzące się z „shin”, czyli z ducha. Przekonanie do wu wei obiecuje nam dostrojenie sytuacji do nurtu ducha. Brzmi bajecznie. Zupełnie tak, jakby wystarczyła sama chęć, potrzeba i dostrzeżenie czegoś. Otóż nie wystarczy, ale stanowi fundamentalny punkt wyjścia.
Duchowa rzeczywistość dostroi materialną
Dla nas, sprzymierzeńców koncentracji na efektach, powyższa teza brzmi, jak magia. Masz odwagę zaufać swojej wewnętrznej magii? Nie wyobrażaj sobie swojego życia, jak ma ono wyglądać. Nie wyobrażaj sobie dnia rano kiedy się budzisz. Nie skupiaj się na wizjach, które są nieodwołane. Jednak wiedz, kiedy warto się zaktywizować, by do czegoś dojść. Pozwól spontanicznie przejawiać się Twojej naturze, w ten sposób dasz miejsce twórczej energii. Bądź „wu-wei”, czyli działaj w niedziałaniu. Chcesz coś zrobić?
Zacznij od niedziałania. Od zastanowienia, od wątpliwości, od analiz. Od wycofania.
Jak powinieneś działać? Najpierw stać się tamą. Tama tamuje wodę tak długo, aż woda ją przełamie. Bądź tamą, którą zniszczy woda. Powstrzymuj się od działania tak długo, aż będzie to dla Ciebie niemożliwe. Wtedy pojawia się moment działania – poruszasz się wraz z twórczymi energiami rzeczywistości, żeglujesz a nie wiosłujesz. Tylko poczekaj na wiatr.
Inicjatywa
To z inicjatywą mamy największy problem. Kieruje nami presja społeczna i wewnętrzna motywacja, by zawsze „nadążać”. Nadążamy, ze strachu lub z żądzy. Tracimy energię. Zaufaj naturalnemu biegowi wydarzeń. Może masz coś szczególnego do zrobienia w miejscu, w którym akurat jesteś? Wrzuć to pytanie na myślowy warsztat, niemniej jednak nie ma potrzeby byś nad tym nerwowo medytował.
Pamiętaj o byciu tamą. Gdy uczysz się tamować, gromadzisz moc. Wtedy, kiedy już się poruszasz, płynie z Tobą wielka energia, obecność i świadomość. Możesz oczywiście nie czekać na tę energię, nie tamować ale przejąć inicjatywę w sensie ego i umysłu. Możesz się „bardzo zaangażować” ale Twoja siła będzie siłą małego strumyka.
Człowiek tao działa od środka
Człowiek tao działa od środka. Wie, że istnieją w nim siły, na których może polegać.
Przygląda się. Obserwuje. Nie usiłuje. Daleki jest od udowadniania, orientacji na czyjeś standardy i dotrzymywania kroku. Wszystko, czemu się poświęca jest autentyczne i wynika z jego orientacji na życie. Człowiek tao wykonuje pracę. Ma ją. Odnajduje się w niej lub nie. Po prostu nie zajmuje się tworzeniem dookoła niej kreacji sensu. Uwaga, na jaką może liczyć, pojawia się dopiero gdy uwolni się od wszystkich autorytetów i powtarzalnych, sprawdzających się rozwiązań.
Człowiek tao rozumie, że choć powszechnie mówi się o potencjale, przeznaczeniu zawodowym i kompetencjach, to każdy ma to przydzielone indywidualnie. Najpierw musi to w sobie odnaleźć, później się z tego ucieszyć. Na koniec – wykorzystywać zgodnie ze swoimi wartościami. Potrafi oddzielić swoje zmartwienia od światła, jakim jest wyznacznik jego pracy.
Zaufaj „wu”
Nasze codzienne starania charakteryzuje za mało „wu” (czyli „nie”) a za dużo „wei” (czyli „działania”). Obie te rzeczy powinny być w równowadze, przy czym „wu” poprzedza „wei”, jest jego warunkiem, twórcą, źródłem, fundamentem i podstawą (a fundament musi istnieć stale by podtrzymywał dom). Tak, jak ufasz działaniu zaufaj nie-działaniu. Uwierz w „wu”, tak jak wierzysz w „wei” tylko to może cię zbawić, oświecić i doprowadzić do pożądanych skutków.
Justyna Poluta – zajmuje się promowaniem firm (produktów/usług), wydarzeń, miejsc i ludzi za pomocą przyciągających tekstów. Z tematem rozwoju zawodowego związana jest poprzez pracę dyplomową. Z sukcesem realizuje swoje cele zawodowe i z przyjemnością podszeptuje innym, jak to robić. Prywatnie miłośniczka świętego spokoju i malowniczych miejsc. Więcej o autorce: justynapoluta.com.pl.
Dodaj komentarz